SEO – czym właściwie jest i dlaczego budzi kontrowersje?
SEO (Search Engine Optimization), czyli optymalizacja pod wyszukiwarki, to jeden z najważniejszych elementów strategii marketingowych w internecie. Z pozoru wszystko wydaje się jasne: właściciel strony internetowej chce, aby jego witryna była widoczna dla jak największej liczby osób. W tym celu zatrudnia specjalistę lub agencję, która „podrasowuje” stronę pod wymagania algorytmów Google.
W tym miejscu zaczynają się jednak pytania. Czy takie działania są etyczne? Czy SEO jest całkowicie legalne? Czy manipulowanie pozycją w wyszukiwarce może być postrzegane jako coś niezgodnego z przepisami prawa?
Granica między optymalizacją a manipulacją – gdzie leży?
Choć wiele osób utożsamia SEO z „sztucznym nabijaniem wyników”, prawda jest znacznie bardziej złożona. SEO to przede wszystkim praca nad użytecznością strony, jej szybkością, strukturą treści, odpowiednim doborem słów kluczowych czy zdobywaniem wartościowych linków z innych witryn.
Tymczasem niektóre działania – zwłaszcza tzw. Black Hat SEO – mogą balansować na granicy uczciwości. Przykłady:
-
upychanie słów kluczowych w sposób nienaturalny, tylko po to, by „oszukać” algorytmy,
-
kupowanie linków z podejrzanych źródeł,
-
tworzenie farm linków lub zaplecz w postaci stron stworzonych tylko po to, by podbić pozycję strony głównej.
Takie praktyki mogą być sprzeczne z regulaminem Google, ale… czy są nielegalne z punktu widzenia prawa? To zależy od kontekstu.
SEO a prawo: co mówi polskie i europejskie ustawodawstwo?
W Polsce nie istnieje konkretna ustawa, która regulowałaby wprost działania związane z SEO. Jednak obowiązują tu ogólne przepisy dotyczące uczciwej konkurencji, ochrony konsumentów i praw autorskich. Jeśli działania SEO:
-
wprowadzają konsumenta w błąd (np. poprzez fałszywe opinie, sztuczne rekomendacje, clickbaity),
-
szkodzą konkurencji (np. poprzez negatywne SEO, czyli celowe obniżanie pozycji konkurencyjnych stron),
-
naruszają prawa autorskie (np. kopiowanie treści z innych witryn),
wówczas mogą być uznane za działania niezgodne z prawem.
W praktyce jednak większość działań SEO – o ile są prowadzone w sposób przejrzysty i nie naruszają praw innych podmiotów – mieści się w ramach prawa.
Rola Google jako „sędziego” działań SEO
Google nie jest organem prawa, ale ustala własne reguły gry. Działania sprzeczne z wytycznymi Google mogą skutkować:
-
usunięciem strony z indeksu,
-
drastycznym spadkiem pozycji,
-
ograniczeniem widoczności całej domeny.
Dlatego wiele firm stosuje wyłącznie techniki tzw. White Hat SEO, czyli działania zgodne z wytycznymi wyszukiwarki. Są to np.:
-
poprawa jakości treści,
-
lepsze formatowanie nagłówków,
-
skracanie czasu ładowania strony,
-
publikowanie autorskich materiałów,
-
zdobywanie naturalnych linków z renomowanych portali.
Czy można zostać pozwanym za SEO?
W praktyce – tak, ale bardzo rzadko. Pozwy sądowe dotyczące SEO najczęściej pojawiają się w dwóch przypadkach:
-
Negatywne SEO wobec konkurencji – celowe działania mające na celu obniżenie pozycji konkurenta, np. poprzez spamerskie linkowanie, zgłaszanie domeny do filtrów lub podszywanie się.
-
Nieetyczne działania agencji SEO – kiedy klient czuje się oszukany, np. nie został poinformowany o ryzykownych technikach, które doprowadziły do spadku strony w wynikach wyszukiwania.
Wówczas sprawy mogą trafić do sądu w ramach odszkodowania lub dochodzenia z tytułu nieuczciwej konkurencji.
Gdzie kończy się prawo, a zaczyna etyka w SEO?
To jedno z najtrudniejszych pytań, bo prawo i etyka nie zawsze idą w parze. Można stosować techniki zgodne z prawem, ale niekoniecznie uczciwe wobec użytkownika. Przykład? Tworzenie „clickbaitowych” tytułów, które przyciągają kliknięcia, ale nie mają pokrycia w treści artykułu.
Z drugiej strony można tworzyć wartościowy content i pozyskiwać linki naturalnie, ale zostać przypadkowo uznanym przez algorytmy za stronę stosującą nieuczciwe metody (np. z powodu linków przychodzących ze stron niskiej jakości).
Dlatego dziś coraz częściej mówi się o SEO w kontekście doświadczenia użytkownika (UX). Google od kilku lat nagradza strony, które są użyteczne, czytelne, aktualne i łatwe w nawigacji – niezależnie od klasycznych technik pozycjonerskich.
Agencje SEO i transparentność: jak wybrać legalnego partnera?
Na rynku działa wiele firm oferujących usługi SEO – od freelancerów, przez małe zespoły, po duże agencje. Niestety nie wszystkie działają w sposób transparentny. Dobry partner SEO:
-
wyjaśni Ci, jakie działania planuje podjąć,
-
nie będzie obiecywać „pierwszego miejsca w Google w tydzień”,
-
przedstawi realne raporty i postępy,
-
stosuje sprawdzone i bezpieczne metody.
Jednym z przykładów miejsc, gdzie można znaleźć szeroki wybór usług SEO, jest sklep: https://hawkly.pl/kategoria/pelna-oferta/ – warto przyjrzeć się ofertom, porównać zakres usług i sprawdzić opinie.
SEO a przyszłość prawa cyfrowego
W dobie dynamicznych zmian w przestrzeni cyfrowej można spodziewać się, że prawo zacznie coraz mocniej dotykać tematu SEO. Już teraz w UE trwają prace nad kolejnymi aktami regulującymi usługi cyfrowe (np. Digital Services Act), a także ochronę konsumenta i walkę z dezinformacją.
W przyszłości mogą pojawić się przepisy, które bardziej bezpośrednio dotkną np. kwestii sztucznej inteligencji w SEO, manipulowania wynikami lokalnymi, czy automatycznego generowania treści.
Kiedy SEO jest legalne?
SEO jest legalne, o ile nie narusza obowiązujących przepisów prawa, nie wprowadza w błąd użytkowników i nie szkodzi konkurencji. To narzędzie – jak młotek – które może służyć do budowania wartości, ale w nieodpowiednich rękach może służyć do destrukcji.
Wybór należy do właściciela strony i specjalisty, z którym współpracuje. Warto postawić na jakość, przejrzystość i długofalowy efekt, zamiast szybkich i ryzykownych zagrań.